Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Łukasz
PostWysłany: Sob 19:42, 17 Lip 2010    Temat postu:

Niestety tez mam z tym styczność - od zawsze. Najpierw gimnazjum - wiadoma sprawa - dzieciniada jeszcze w głowie chłopaków, ciągłe zaczepki by się pośmiać, bójki dla zabawy itd, szkoda gadać. W technikum też trochę, ale o wiele mniej. Niektórzy obgadywali źle szczególnie dwie osoby - tych najlepiej się uczących.

Najgorzej było jednak na moim osiedlu - kiedyś byliśmy zgraną paczką, znamy się od 15 lat. Jakieś 4 lata temu wszystko zaczęło się rozpadać - tu każdy obgadywał źle każdego. Nawet kumple się okradali z pieniędzy. Na siłownie, jak chodziłem, każdy chciał być jak najlepszy i dogryzał każdemu. Inni się nawet pobili z tego powodu... masakra. Teraz każdy poszedł w swoja stronę i już się nie kumplujemy oprócz "cześć, cześć".
Eneli
PostWysłany: Śro 15:54, 14 Lip 2010    Temat postu:

Raczej sądzę, że robią to dyskretniej.

HanuleQ :* napisał:

Bardziej niż obgadywanie bolą mnie wyzwiska - uważam to za najgorsze, co może być, tym bardziej, że sama tego bardzo długo doświadczałam.


hm. raz też coś w podobnego miałam. Doczepiły się do mnie dziewczyny, których nie znałam i nie kojarzyłam z niczym i z nikim. Zupełnie nie wiedziałam o co chodzi. Później już było tak, że gdy miały okazje to wyrzucały mi z rąk rzeczy aż moja koleżanka (z przedszkola) stwierdziła, że mają mnie zostawić, bo jestem w porządku (okazało się że była z nimi w klasie). Więc nie wiem zabawa na chybił trafił...
HanuleQ :*
PostWysłany: Śro 11:20, 14 Lip 2010    Temat postu:

Hm... u mnie obgadywanie to raczej standard i szczerze mówiąc nie znam chyba osoby, która by w życiu nikogo nie obgadywała. Chłopacy może mniej, ale myślę, że też to praktykują. O ile pamiętam, największy hardkor był w gimnazjum, bo tam z Przyjaciółką mega nienawidziłyśmy naszej klasy i potrafiłyśmy np. "dla poprawy nastroju" usiąść po lekcjach i w kolejności alfabetycznej obgadać całą klasę xD O niektórych były to rzeczy pozytywne, o innych negatywy, różnie. Nigdy jednak nie robiłyśmy tego tak, by komuś zaszkodzić, raczej by zwyczajnie wymienić spostrzeżenia, choć bywały w naszej klasie przypadki, że przez takie obgadywanie rozpadały się przyjaźnie.

Ogólnie raz chyba była taka większa akcja, gdy nasza klasa podzieliła się na "kujony" i "elitę" (w zasadzie głównie dziewczyny, bo większość chłopaków była bezstronna, tylko próbowali nas ustawiać, żebyśmy walczyły na kije po lekcjach XD). W każdym bądź razie dość jawnie było wiadomo, że za sobą nie przepadamy, ale cały konflikt rozpoczął się chyba przez nową koleżankę, która przez pół roku udawała naszą wielką koleżankę, po czym nagle zaczęła zadawać się z tymi "fajnymi", mając na nas totalnie że tak powiem "wy*e*ane". Kiedyś doszło chyba jakoś przez przypadek do naszej konfrontacji na forum n-k, jedna drugiej pocisnęła i rozpoczęła się wojna klasowa na jakieś 200 postów. Ale to dłuższa historia. Skończyło się na przeprosinach na korytarzu. Ale nadal uważam ją za pustą debilkę haha xd

A tak to obgadywanie większe lub mniejsze jest, ale raczej nie tak, by komuś zaszkodzić. No chyba że takiej jednej powszechnie nielubianej z naszej klasy - na początku się do tego nie przyłączałam, ale po pewnym czasie mi też dało się we znaki jej zachowanie i rozumiem resztę.

Bardziej niż obgadywanie bolą mnie wyzwiska - uważam to za najgorsze, co może być, tym bardziej, że sama tego bardzo długo doświadczałam.
Eneli
PostWysłany: Pon 19:12, 12 Lip 2010    Temat postu: Obgadywanie, dogryzanie itp.

Co prawda nie uważam tego za problem, przy najmniej nie znów taki wielki. Często znajdują się pojedyncze osoby w środowisku, które zwyczajnie nas nie lubią (choć za kłopot można uznać ich błazeństwo i sposób jak ukazują to). Tak stwierdziłam, że samo w sobie może być hm... warte do poruszenia..
Generalnie tak mi się trafiło na te 3lata, które się już kończą, że mam nie zgraną grupę. W dodatku jak w temacie takie rzeczy się dzieją, nie tylko w stosunku do mnie. Więc oprę to na przykładach.
Jeden chłopak drugiemu próbuje zaimponować czy to grą na słówka, czy jakimiś dowcipami, tym co zrobił lub by zrobił. Raz było tak, że jeden drugiemu pokazywał jak powinien odnosić się i obchodzić się z kobietą (w sumie tutaj też się pośmiałam troszkę). Dalej typowe dogryzanie i wypominanie "akcji". Aż kończąc na zwyczajnym obgadywaniu i ocenianiu na nie wiem do końca jakiej podstawie, bo chyba nie można tego nawet nazwać pierwszym wrażeniem. Nigdy nie zwracałam na to większej uwagi, chyba że brały w tym udział poniekąd osoby, które przebywały częściej w moim towarzystwie. Wiedziałam kto (za bardzo dyskretni nie byli), co prawda nie wiedziałam za wsze o co, ale nie ważne. Choć też wracając do osób, które w tym brały udział a były mi bliższe to jednak czekałam mimo woli aż mnie osobiście o coś zapytają - nigdy do tego nie doszło. Jedna rzecz mnie mocno poruszyła choć z drugiej str. to był jedyny akt, który był jawnie okazany. Siedziałam przy swoim stoliku gdy dziewczyny właśnie weszły. Odwróciłam do nich głowę na dźwięk mojego imienia, chciały się przysiąść, ale jedna z nich stwierdziła, że nie chce siadać i tak one usiadły wszystkie w innym stoliku. Mimo woli było mi przykro.
Co sądzicie o takim zachowaniu? Jakie rzeczy w waszych środowiskach zaobserwowaliście? Czy sami mieliście jakiś podobny przypadek? Jakie rady? (podejrzewam, że dać sobie spokój i iść dalej ale zawsze może coś nowego Wink ) I wszystko inne co na ten temat.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.