Autor |
Wiadomość |
Anka (: |
Wysłany: Czw 3:06, 08 Lip 2010 Temat postu: |
|
u mnie nie.
bo biorąc pod uwagę, że do wszystkiego tak podchodzę, musiałabym wszystko olewać, a tak nie jest. |
|
|
HanuleQ :* |
Wysłany: Nie 0:35, 04 Lip 2010 Temat postu: |
|
W moim przypadku byłoby to trudne. U mnie podchodzę na luzie = przynajmniej częściowo olewam :] |
|
|
Eneli |
Wysłany: Sob 16:47, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
Hm. niekoniecznie na luzie znaczy, że byle jak. Wszystko zależy od osoby i w jaki sposób podeszło się do tego "na luzie". Można sobie wmawiać, że i tak będzie dobrze, ale sobie samemu można narzucić, że zrobię to jak najlepiej i stawiamy sobie poprzeczki czy jeszcze inaczej. |
|
|
HanuleQ :* |
Wysłany: Sob 12:06, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
Z pozytywnymi aspektami miałam na myśli to, że jeśli się czymś stresujesz, to motywuje Cię do działania, przejmujesz się tym i starasz się zrobić jak najlepiej, a jeśli się nie uda, próbujesz to poprawić.
Jeśli natomiast podchodzisz do wszystkiego "na luzie" to przynajmniej moim zdaniem, mniej przejmujesz się tym, żeby zrobić to dobrze, mniej Ci na tym zależy i w ogóle... |
|
|
Eneli |
Wysłany: Pią 19:45, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
hmm.. pozytywne aspekty stresu u mnie - schudłam..
Co do tematu bo w końcu nie napisałam. Jak wspominałam w innym temacie... zarówno jak przy pożarkach i sukcesach nie lubię o tym mówić. Przede wszystkim przeżywam to sama ze sobą i tak jak Łukasz rozmawiam o tym ze swoją Drugą Połówką. Z motywacją bywa różnie. Oczywiście motywuje mnie to, ale czasami w pierwszej chwili nie mam siły i potrzebuje chwili odpoczynku. Jednakże potem biorę się za to;] |
|
|
Anka (: |
Wysłany: Pią 14:14, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
nie wiem jakie ma aspekty, bo tego nie doświadczam. |
|
|
HanuleQ :* |
Wysłany: Pią 0:22, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
| |
Jakbym się miała każdą porażką przejmować, już dawno byłabym siwa.
|
Też się często do tej zasady stosuję, ale bez przesady. Stres i takie "przejmowanie się" ma też swoje pozytywne aspekty. |
|
|
Anka (: |
Wysłany: Pią 0:11, 02 Lip 2010 Temat postu: |
|
Mam to w... poważaniu.
Jakbym się miała każdą porażką przejmować, już dawno byłabym siwa.
ja żyje bezstresowo |
|
|
Łukasz |
Wysłany: Śro 20:51, 30 Cze 2010 Temat postu: |
|
Często tak mam, że jak mi coś nie wyjdzie to zamykam sie w sobie i męcze się z tym problemem. Nie zawsze lubię komuś o tym mówić bo mnie może krępować, zależy od sytuacji. Pierwszą osobą, która się dowiaduje o moich problemach i zawsze to moja dziewczyna |
|
|
HanuleQ :* |
Wysłany: Śro 0:10, 30 Cze 2010 Temat postu: Reakcja na porażkę |
|
Temat dość analogiczny do poprzedniego. Często zdarza się, że mimo usilnych starań coś Wam nie wyjdzie? Jak wtedy reagujecie? Zamykacie się w sobie, czy wolicie wyżalić się światu? Staracie się znaleźć pozytywne strony sytuacji czy raczej dołujecie się bardziej i bardziej? |
|
|