Przegląd tematu
Autor Wiadomość
Artur
PostWysłany: Czw 1:13, 06 Maj 2010    Temat postu:

To ja Ci powiem taką historyjkę( oczywiście prawdziwa )...

Do mojego gimnazjum uczęszczał chłopak, który miał problemy z policją i miał mieć sprawę sądową, którą najprawdopodobniej by przegrał i musiałby iść do więzienia ( tak miał już 18 lat ), tak więc dzień przed rozprawą możliwe że ze stresu, a raczej z braku odpowiedzialności zaprosił kumpli na piwo i używki. Oczywiście po jakimś czasie byli zupełnie nieświadomi co robią i teraz zaczyna się opowieść na podstawie połączonych fragmentów...
Tak więc, gdy byli już naćpani, napici i nie wiadomo co jeszcze, albo on albo jakiś kumpel wpadł na pomysł, że gdy złamie sobie coś np. rękę lub nogę nie będzie mógł iść do sądu, bo będzie musiał być w szpitalu, a że nikt nie miał "odwagi" złamać mu czegoś musieli znaleźć inne rozwiązanie i znaleźli, jak się kilka minut później okazało tragiczne w skutkach. Stwierdzili, że jeśli chłopak owinie się w grubą kołdrę i wyskoczy przez okno to tylko sobie coś złamie i się lekko poturbuje, tak więc dokładnie go owinęli i wyskoczył......



Na tej podstawie możemy stwierdzić, że możliwe, że część samobójstw jest popełniana "nieświadomie", ale uważam też, że część jest popełniana przez ludzie ponieważ nie wytrzymują napięcia, stresu, natłoku problemów. Niestety nie widzą innego wyjścia, możliwe, że boją się z kimś o nich porozmawiać i dlatego sięgają do tak okrutnych rozwiązań.
Łukasz
PostWysłany: Sob 1:07, 11 Lip 2009    Temat postu:

To jeszcze nic bo kilka lat temu niedaleko mojego osiedla jakiś gość zabił swoją zonę, psa i potem się powiesił... Kilka godzin później do domu wróciła córka :/ Słyszałem, że tego samego dnia wylądowała w psychiatryku, ale nie ma co się dziwić...
Spleen
PostWysłany: Czw 23:41, 11 Cze 2009    Temat postu:

ychhh...to nieciekawe wieści. ;/ Tylko współczuć rodzinie...
Łukasz
PostWysłany: Śro 22:01, 10 Cze 2009    Temat postu:

Moja znajoma z widzenia powiesiła się kilka dni temu.... Już ją pochowano, ale nie wiem czemu to zrobiła...
Spleen
PostWysłany: Czw 22:56, 19 Mar 2009    Temat postu:

Młodzi ludzie często tak naprawdę próbą samobójczą chcą zastać zauważeni, nie chcą umrzeć na prawdę. Ale to zależy od konkretnego przypadku. czasem zdarza się osoba, która nie widzi już innego wyjścia z sytuacji, pomocy ani nadzieji. Takie osoby to najczęściej osoby z poważną depresją, przepełnione strachem i bólem istnienia. Takie osoby, które podjęły decyzję o odejściu nie będą dawały znaków, że zamierzają to zrobić. Dlatego jest to dla nas dużym szokiem.
U nastolatków może panuje w przenośni ,,moda" ale na próby samobójcze. Chcą zwrócić uwagę na siebie rodziców, rówieśników, chłopaka, dziewczyny. Czują się niedocenieni, niezauważeni. To też przyjemne nie jest, ale należy pamiętać, że oni tak naprawdę nie chcą się zabić. Gorzej jeśli przesadzą i takiego kogoś nie da się odratować. ;/
Young Woman
PostWysłany: Czw 16:18, 12 Mar 2009    Temat postu:

Moda? No proszę! Bez przesady!
Chyba każdy mi przyzna rację, że człowiek który popełnia samobójstwo nie jest zdrowy psychicznie.
Nikt nie zrozumie co czuje taka osoba, można jedynie się domyślać i poznać prawdę (wypadku?) w 30% .
Dlatego dobrze mieć kogoś bliskiego z kim można porozmawiać na każdy temat i ufać mu w 100%, a gdy czuje się ktoś źle powinien szukaj jak najszybciej pomocy u specjalistów lub bliskich. Możemy zaobserwować co nieco z zachowania kogoś, ale nie potrafimy czytać w myślach.
HanuleQ :*
PostWysłany: Czw 0:00, 05 Mar 2009    Temat postu:

O tej porze nie napiszę na ten temat pewnie nic sensownego, ale przypomniało mi sie jak na jakimś forum widziałam temat: Samobójstwo - tchórzostwo, czy odwaga?

I to jest rzeczywiście dobre pytanie, bo właściwie jednoznacznej odpowiedzi na nie nie ma... Z jednej strony - to zwykłe tchórzostwo, ucieczka od problemów, ale z drugiej strony - potrzeba niezwykłej odwagi, żeby własnoręcznie i w pełni świadomie odebrać sobie życie...

Co do samobójstwa w naszym otoczeniu - ja na szczęście żadnej takiej osoby nie znam osobiście, choć sama myśli samobójcze kiedyś miewałam.


Ale na moim osiedlu był taki 'obszar', gdzie ludzie notorycznie skakali z okien. Brzmi zabawnie, ale wcale takie zabawne nie jest..niektórzy wypadali z okien przez przypadek, ale przeważająca większość odbierała sobie życie świadomie...

Jak się o tym dowiedziałam, to przez kilka lat bałam się nawet patrzeć na to miejsce...
Anka (:
PostWysłany: Nie 1:57, 22 Lut 2009    Temat postu:

Nie ma na świecie osoby, która nigdy nie powiedziała sobie 'nie chcę już żyć.'
Jednym towarzyszą błahe powody, innym poważne. Słowa te najczęściej padają zapewne z ust dzieci, które dojrzewają- bo pokłócą się z mamą, bo rodzice ich nie kochają, chłopak rzuci, są za brzydkie, za grube etc. Pewnie jest multum innych powodów, które aktualnie nie przychodzą mi na myśl. Przypomnę sobie, gdy miałam 13, 14 lat- Boże, ile to razy kłóciłam się z rodzicami, brałam kota i szłam płakać, że nikt mnie nie kocha, nie muszę żyć etc. , jednak o samobójstwie poważnie nigdy nie myślałam. Czemu? Nie miałabym odwagi, zwyczajnie- jedyne samodzielne 'okaleczenie' się do jakiego jestem zdolna to zrobienie sobie kolczyka. Notabene, nie jestem w stanie pojąć jak dziecko, właściwie dziewczynka, może się zabić z powodu rozstania z chłopakiem czy też kompleksów. Rozstała się? Trudno. Zapewne nie było to pierwsze i nie ostatnie rozstanie w jej życiu. Ma krzywe zęby? Brzydki nos? Jest za gruba? Istnieją na to sposoby! Oczywiście, poza najważniejszym- akceptacją siebie, są też inne- kosmetyki, wszelkie pomoce [ aparaty, wkładki etc. ] , ćwiczenia, w ostateczności operacje plastyczne. Zresztą często jest tak, że brzydkie kaczątko z wiekiem przeradza się w łabędzia.
Sama muszę przyznać, że kiedyś miałam ogromne kompleksy- nic mi się we mnie nie podobało, potem dostrzegłam kilka atutów, a wady poszły w niepamięć. Nie podobały mi się zęby- nosiłam aparat, włosy- zmieniłam fryzurę, brzuch- przeszłam na zdrowszy tryb życia, no i mogłabym tu wiele, wiele wymieniać. Rozumiem, że może nie każdy ma tak silną osobowość, aby tak jak ja podejść do poszczególnych spraw, ale do licha- są ludzie, którzy pomogą! Rodzina, przyjaciele, specjaliści- tylko my tej pomocy czasami nie chcemy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ludzie mają poważniejsze problemy, np. śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, majątku etc. - ale to też nie powody do samobójstwa! Takie jest życie, nie składa się jedynie z pasma powodzeń, są też nieszczęścia, a my powinniśmy się z tym pogodzić. Odbieranie sobie życia w większej części przypadków wynika z błahych powodów i nie powinno mieć miejsca.
Eneli
PostWysłany: Sob 23:18, 21 Lut 2009    Temat postu:

To dosyć obszerny trudny temat.
W głowie takiej osoby może się dziać wszystko. Myślę, że u każdego niedoszłego, doszłego samobójcy inaczej... np. u niektórych nawał wspomnień, wiele różnych kontrastowych myśli, totalny chaos, aż dalej żal, pustka, kompletna cisza, poczucie niebycia... albo wszystko naraz i wiele, wiele innych:(
W każdym razie tak czy siak nie wiadomo na co się porywasz krzycząc do śmierci. Czy tam będzie lepiej? Czy tam jest w ogóle coś?...
Łukasz
PostWysłany: Śro 0:35, 18 Lut 2009    Temat postu: Samobójstwo

Co sądzicie na ten temat? Jak myślicie, co dzieje się w głowach samobójców ? Ostatnio coraz więcej mówi się o tym, zwłaszcza wśród młodzieży. Czy to tylko taka moda ? Znacie kogoś to próbował się zabić, bądź mu się to udało ? A może Wy jesteście niedoszłymi samobójcami?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.